Hej, to miał być taki krótki post informacyjny. Otóż w najbliższym czasie raczej nie pojawi się nowy post (i tak nikt się tym pewnie za bardzo nie przejmie...) z igrzysk. Powód? Bardzo prosty.
Po pierwsze, czy ktoś zna może sytuację kiedy ktoś wam coś kompletnie obrzydza? Miałam tak, w bardzo złym przypadku. Otóż... ja od zawsze myślę o igrzyskach śmierci jako o poważnej książce odpowiadającej o strasznej historii pewnej nastolatki, o strasznym państwie i tak dalej... i bardzo mnie wkurzyło, kiedy moje debilne koleżanki z klasy zaczęły się "bawić" w igrzyska. No nie wiem, może to bez sensu, że tak się tym przejmuję, ale naprawdę mają najgłupsze pomysły o jakich słyszałam... typu robienie spisu "trybutów" i mentorów, dzielenie na dystrykty i tak dalej. Głupio nawet mi o tym pisać.
Po drugie i mniej ważne, wiecie, teraz cała afera z egzaminami i tak dalej... mam już dosyć, chciałabym się... nie wiem, odprężyć, a tym czasem gdy patrzę na mojego bloga, stwierdzam, że wolałabym już się czegoś pouczyć.
Przepraszam.
Pisanie było moim największym marzeniem. Było blisko i oczywiście ktoś musiał to schrzanić...
Tak bardzo mi z tym źle....
Od niedawna zaczęłam pisać coś swojego, ale wiadomo jak to wychodzi. Wydaje mi się, że to najbardziej niezorganizowana praca na świecie. Nie wiem, jak ktoś chciałby przeczytać to możesz napisać w komentarzu...
I dziękuję jeśli dostałeś/aś do tego momentu. Dziękuję dziękuję dziękuję.
Postaram się coś napisać, jeśli kogokolwiek to obchodzi...
Zapraszam do komentowania.
Przepraszam, dziękuję...
Martyna
Ja bardzo bym chciała.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo podoba mi się ta historia.
xoxo
Wesołych Świąt!
W pełni Cie rozumiem. Także sądziłam o "Igrzyskach" jak o poważnej lekturze dla młodzieży, dopóki wszyscy nie zaczęli mieć na to tak okropnej fazy i nie zaczęli porównywać ludzi do postaci :/ To denerwuje.
OdpowiedzUsuńTeż mam teraz dni tak zawalone nauką, że już prawie w ogóle nie mam czasu na cokolwiek.
Cóż, współczuję Ci i rozumiem, dlaczego chcesz zrobić przerwę. Mam nadzieję, że wkrótce nadrobisz i wrócisz. Naprawdę mi się Twoje opowiadanie podoba ;)
Pozdrawiam,
Cleo
czytam cię od samego początku i kocham twój blog prosze pisz dalej <3
OdpowiedzUsuń